Sezon przeziębieniowy w pełni, od miesiąca nie możemy wyjść z większych lub mniejszych katarów i pokasływań. A jak babcie mówią: najlepszym jedzeniowym sprzymierzeńcem w walce o zdrowie jest domowy rosół. Kiedy pisałam kilka miesięcy temu o moim sposobie na wykorzystanie wiejskiej kury do ostatniej kosteczki, wspominałam też, że czasem przed ugotowaniem kury wyjmuję z niej piersi, żeby potem je przerobić na kluski, które potem gotuję w rosole a z reszty mięsa robię pastę do kanapek. Obiecałam podzielić się tym sposobem ale jakoś nie było to tej pory okazji. Okazja pojawiła się wraz z przyjściem jesieni.
Te kluseczki z kurczaka są bardzo delikatne i mogą je jeść nawet bardzo małe dzieci.
- podwójna pierś z kurczaka lub kury rosołowej (surowa)
- 2 bułki – takie wielkości kajzerki
- 1 jajko
- 70 ml mleka albo śmietanki
- natka pietruszki
- sól, pieprz
- łyżka soku z cytryny
- Z bułek lekko odkroić skórkę – ale jak trochę jej zostanie to nic się złego nie stanie.
- Bułki rozdrobnić (najlepiej w melakserze) – dodać pozostałe składniki i wszystko dokładnie zmiksować.
- Masę formować za pomocą dwóch łyżek w kluseczki (nałożyć na jedną łyżkę, przygnieść drugą i przesunąć z jednej łyżki na drugą, żeby uformować kluskę).
- Kluseczki wrzucać do wrzącego rosołu i gotować ok 7-10minut.
Inspiracją był przepis Rachel Khoo, która gotuje rosół dodatkowo z pieczarkami.
Marcelina says
Odpukać zarazki mnie jeszcze nie dopadły, ale chętnie bym je odgoniła jeszcze taką miseczką rosołu 🙂
Karolina says
Zgodzę się, wiejska kura dobra do wszystkich dań, tylko taką kupić to łatwiej w totka 6 trafić.
Madzia says
Wczoraj moja niestety nie udana próba zrobienia kluseczek dla córeczki… ale chyba mój błąd bo robiłam je z ugotowanego mięsa z rosołu a chyba powinno być surowe?? Czyż tak ?? Pozdrawiam
cookingforemily says
Tak, mięso powinno być surowe, inaczej kluski się nie skleją.