No i w końcu mamy maj jaki lubię! Ciepło, słonecznie, pachnąco. Od razu jakoś lepiej. Chociaż na to, że lepiej pewnie też ma wpływ to, że wróciłam z mini wakacji, które mocno przewietrzyły mi głowę i przyniosły mnóstwo inspiracji. Więc zanim przyjdzie zimna zośka, cieszmy się małym latem. I zjedzmy coś dobrego i zdrowego:) Proponuję krem orzechowy – z laskowymi orzechami, daktylami i kakao, zagęszczony nasionami chia. W smaku przypomina trochę zdrową domową nutellę , która gościła kiedyś na blogu, ale ma konsystencję deserowego kremu czekoladowego – w sam raz na deser.
- 100 g orzechów laskowych
- 10 miękkich daktyli
- 1 i ½ szklanki mleka migdałowego
- 2 łyżki kakao
- 3 łyżki nasion chia
- opcjonalnie łyżeczka miodu
- opcjonalnie - wiórki startej czekolady do posypania na wierzchu
- Orzechy laskowe uprażyć w piekarniku - w 180 stopniach, przez ok 5-10 minut aż lekko zbrązowieją i popękają.
- Orzechy lekko przestudzić, przełożyć do ścierki i pocierać je kilka razy w ścierce o siebie, żeby pozbyć się skórek.
- Orzechy, daktyle, mleko i kakao przełożyć do blendera i dokładnie zmiksować, tak żeby orzechy nie były wyczuwalne. W miarę potrzeby dosłodzić miodem.
- Dodać nasiona chia, przemieszać łyżką i przełożyć do pojemniczków ( powinno wyjść ok 4 porcje). Odstawić do lodówki na co najmniej godzinę a najlepiej na noc.
- Przed podaniem można posypać wiórkami czekolady.

Wygląda bajecznie i smakuje zapewne wyjątkowo 🙂
Wygląda i na pewno smakuje super do przetestowania. PS dziękuję za tego bloga jest rewelacyjny <3
dziękuję:)
Zrobiłam wczoraj, przepyszne! I takie nieskomplikowane! Dzięki. Pozdrawiam 🙂
Cieszę się, że smakowało:)
Alez to jest dobre! Ja musialam dodac wiecej suchych skladnikow na podana ilosc mleka, inaczej wychodzilo zbyt rzadkie. Ale to pewnie dlatego, ze uzylam duzej szklanki 🙂 Super przepis, dzieki!
Po przygotowaniu będzie dość rzadkie ale tym nie trzeba się zrażać bo jak postoi i chia napęcznieje konsystencja będzie dobra- gęsta i kremowa:) może za mało mieliście cierpliwości i wcale się nie dziwie bo ciężko być cierpliwym w obliczu takich pyszności:)
Ha ha, dokladnie tak! Nastepnym razem poczekamy az napecznieje.
Robiłam dzisiaj (niestety w moim wykonaniu podanie nie było tak efektowne 😉 ale smak był…. taki…. oooooooo!!! Wszyscy pałaszowali aż im się uszy trzęsły 😛
?