Dziś mam dla was zdrowy deser, który ładnie zapakowany może też być prezentem – kuleczki z masła orzechowego, z dodatkiem kakao i daktyli, polane gorzką czekoladą. Połączenie masła orzechowego i czekolady jak dla mnie jest idealne, niestety Emilka nie przepada za masłem orzechowym a w tych kuleczkach jest ono mocno wyczuwalne .Większość kulek zjadłam więc sama, ale tak mi smakowały, że w sumie cieszyłam się, że ona za nimi nie przepada. W okresie zimowym mam jakieś zwiększone zapotrzebowanie na słodycze, szczególnie po obiedzie mój organizm się domaga czegoś słodkiego i wtedy w desperacji w pracy poszukuję w pracy słodyczy i niestety kończę często na nie najlepszych rozwiązaniach:) 🙂 Dzięki tym kuleczkom, miałam obstawione poobiadowe ssanie na słodkie, bez wyrzutów sumienia.
Jeżeli chodzi o kuleczki to ulubionymi Emilki nadal są te trufle daktylowe z karobem , póki co nie znalazły konkurenta, chociaż co jakiś czas próbuję i eksperymentuję z różnymi składnikami ( jak np. te migdałowo-jabłkowe ).
Ale jak lubicie masło orzechowe i czekoladę to na pewno przypadną Wam do gustu.
- 12 miękkich daktyli
- 5 niesiarkowanych suszonych moreli ( można zamienić na daktyle)
- 1 czubata łyżeczka kakao
- 4 łyżki masła orzechowego
- 4 łyżki ekspandowanej jaglanki
- pół tabliczki gorzkiej czekolady
- Daktyle, morele i kakao umieścić w robocie kuchenny, i zmiksować na gładką masę, dodać masło orzechowe i miksować aż całość się połączy w lepką kulę.
- Dodać jaglankę i wmieszać (pulsacyjnie mikserem albo za pomocą łyżki).
- Masa powinna być zwarta ale przez jaglankę może się lekko kruszyć,
- Ręką trzeba ulepić kulki wielkości orzecha włoskiego, ugniatając w ręku żeby były zwarte.
- Odłożyć do lodówki na minimum godzinę.
- Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej. Za pomocą łyżki oblać każdą kuleczkę czekoladą.
- Odstawić do lodówki żeby czekolada stężała.
- Przechowywać w lodówce.
Majka says
Przekonałaś mnie, że sobie też trzeba robić słodkie przyjemności ☺️ Już chciałam odłożyć wykonanie na później, bo część domowników w tej chwili jest wykluczona przez chorobę. Ale posmakują kolejnym razem ?
cookingforemily says
Ja uważam, że zima ma swoje prawa:) Jest tak słąbo na dworze, że jakoś gdzieś trzeba szukać pocieszenia, organizm się tego domaga. Trzeba się z tym pogodzić i zabezpieczyć na taką ewentualność żeby potem nie lądować w ręku z jakimś syfem z autoamtu;)
Majka says
Zgadza się ? Nie wiem jak bardzo musiałam być zaćmiona, ale nie dałam kaszy jaglanej ? Powstały kulki bez jej udziału. I są świetne, zdążyłam na szczęście spróbować bo mnie też dorwał już wirus ?
zawszegłodna says
Czy ekspandowaną jaglankę można zastąpić tą bio? Czy do zrobienia kulek kasza ma być ugotowana?
cookingforemily says
Ekspandowaną jaglankę możesz zastąpić np ekspandowanym amarantusem lub pszenicą ale raczej nie zwykłą kaszą po ugotowaniu. Tzn. może wyjdzie ok ale nie wiem bo nie próbowałam. A na pewno to będzie juz inny deser?
Aga says
Moje daktyle są raczej twardawe – można je jakoś namoczyć albo inaczej zmiękczyć? Bo szkoda mi ich nie wykorzystać skoro są… 🙂
Aleksandra Niewiadomska says
Lubię takie domowe słodkości. Zapisuję przepis 🙂