Emilka właściwie od zawsze jak pamiętam je jaglankę na śniadanie. Jeden z moich pierwszych wpisów na blogu dotyczył właśnie kaszy jaglanej. I tak zostało do dziś – jaglanka najczęściej gości u nas na śniadanie. Od tego wpisu zmienił się trochę sposób jej przygotowywania – nie płuczę jej przed gotowaniem tylko prażę zanim zaleję wodą. Dzięki temu sposobowi kasza jaglana zachowuje swoje właściwości wysuszające, z których korzystaliśmy mocno w przedłużającym się u nas w nieskończoność sezonie katarowym. Nasza jaglanka codzienna to uprażona kasza, zalana wodą i ugotowana z kilkoma daktylami i startym jabłkiem. Po ugotowaniu dodaję do niej łyżkę masła. Tak przygotowaną kaszę przechowuję kilka dni w lodówce i rano na szybko miksuję ją z roślinnym mlekiem (owsiane lub ryżowe), podgrzewam chwilę i mam śniadanie w 5 minut. To dla mnie ważne żeby było szybko bo poranne wyprawianie się do przedszkola zwykle jest walką, i to nie tylko z czasem… Ale jak jest weekend i jest więcej czasu to najczęściej eksperymentuję – przede wszystkim z nowymi daniami- różnymi placuszkami, omletami, muffinkami, zapiekankami etc. Czasem też przychodzi ochota na codzienną jaglankę, w niecodziennej formie 0 i tak ostatnio powstała ta jaglanka z truskawkami i prażonymi migdałami.
…