Jest taki czas w środku lata kiedy jemy codziennie cukinię. Niezależnie ile się jej zasieje, w pewnym momencie okazuje się, że dzień w dzień jest ich kilka gotowych do zebrania, a jak przegapisz to następnego dnia są już dwa razy większe. Cukiniowa klęska urodzaju, i tak co rok. Mama rozdaje je sąsiadkom, ja koleżankom w pracy a i tak jest ich nie do przejedzenia. Mamy więc swoje sprawdzone od lat przepisy cukiniowe, i co roku jest też miejsce na improwizację oraz wypróbowywanie nowych. Żelazny kanon to jednak zupa, placuszki i ciasto. Też dlatego, że można do nich wykorzystać też te olbrzymie, przerośnięte cukinie. Zaczynam tę cukiniową krucjatę od przepisu na zupę. To jeden z wielu wariantów, bo żeby nie słyszeć „znowu zupa z cukinii?” ciągle staramy się coś w niej zmieniać, i każda z nas (mama, ja i moja siostra) mamy swoje patenty. To akurat przepis mojej siostry – zupa z cukinii z marchewką, fetą i grzankami. Delikatna, kremowa, ze słonym akcentem i chrupiącym przełamaniem struktury. Wiem, wiem brzmi to dość pretensjonalnie, po prostu spróbujcie i tyle:)
…