Wraz z jesienią wróciły nasze weekendowe, zupowe rytuały. Najczęściej nastawiamy w sobotę gar wywaru – na mięsie wołowym i drobiowym albo na kościach. Kilka godzin sobie pyrka na wolnym ogniu rozsiewając aromaty. Potem część zostawiam do zupy, którą robię jeszcze tego samego lub następnego dnia, a resztę na gorąco wekuję w słoiku żeby wykorzystać potem w tygodniu do innej zupy, curry czy innego dania. Z mięsa ( jak jest) robię zawsze pastę do kanapek a warzywa przerabiam albo na kotlety, albo na pasztet ( z przepisu jadłonomi) albo na sałatkę dodając to co zalega w lodówce. Jeden gar zupy a jedzenia na pół tygodnia:)
W poprzedni weekend ugotowałam wywar na udkach z kurczaka, który od razu przerobiłam na zupę z kluseczkami. Ta zupa to trochę taka kombinacja dwóch dań. Kluseczki zrobiłam jak w tym przepisie na zupę z jarmużem i kiełbasą, a składniki zupy bardzo przypominają tę zapiekankę z kurczakiem i warzywami. Zupa jest gęsta, pożywna, pełna dobroci, idealna na jesień, deszcze i pierwsze zimne dni.
…