Przegapiłam w tym roku sezon grzybowy a wiem, że był obfity. Żałuję, bo lubię zbierać grzyby i lubię je jeść. Niestety to był dość ciężki czas w pracy, i siedziałam cały wrzesień w Warszawie. Do lasu udało mi się dotrzeć dopiero w ostatni weekend. Niestety czekały na nas mocno ponadgryzane, nieliczne lekko przerośnięte grzyby. Dla Emilki jednak była to duża frajda – znajdowaniu grzybów, więc można potraktować ten nasz wypad na grzyby jako dobry spacer z wątkiem przygodowym:)
Udało się jednak grzybów nazbierać tyle, że mogła powstać ta zapiekanka z kaszą jaglaną . Robi się ją trochę jak risotto, ale zamiast ugotować całość w wywarze, w połowie gotowania kaszę mieszamy z jajkami i zapiekamy w piekarniku. Powstaje coś w rodzaju ciasta, kótre można kroić w trójkąty ( i zjeść na zimno jak też na ciepło). Cała zapiekanka była dla nas bo Emilka jeszcze nie je grzybów leśnych – nie chodzi tu nawet o ryzyko zatrucia – bo jestem ostrożnym zbieraczem i właściwie zbieram tylko podgrzybki i borowiki ( jak się trafią), ale ze względu na to, że są zbyt ciężkostrawne dla dziecka.
…