Emilka ciągle na wakacjach u babci, nie widziałam jej od dwóch tygodni i już bardzo tęsknię. Ale jutro jedziemy zrobić transfer do drugich dziadków więc spędzimy razem weekend. Biega po ogródku, zajada maliny z krzaka, kąpie się w basenie, chodzi na lody więc znacznie lepiej jej tam niż nam tu w niemiłosiernie nagrzanym bloku lub w klimie w pracy. Obiadowo jestem teraz monotonna – zdecydowanie królują sałatki,bo raz nie muszę gotować dla Emilki ( a ona raczej sałatek nie jada) dwa to teraz dla mnie najwygodniejsze rozwiązania- wrzucić wszystko co mam w lodówce do miski, dodać sos i gotowe, a trzy można to potem zjeść na zimno co przy tym upale bardzo pomocne.
Wczoraj zrobiłam tę ziemniaczaną sałatkę z jajkami, selerem i kukurydzą. Dodałam do niej sos na bazie jogurtu i majonezu. Smak raczej klasyczny, wszystko tu do siebie pasuje.
…