Maliny to dla mnie lato. To zbieranie dojrzałych owoców prosto z krzaka, to upał i ręce podrapane od malinowych krzewów, to objadanie się miękkimi i dojrzałymi owocami od rana do wieczora i bulgotanie wolno gotującego się soku malinowego. Nie przepadam za kupowaniem ich w kartonowych pudełeczkach, lubię je zerwane prosto z krzaka z ogrodu mamy. Lubię tę malinową klęskę urodzaju, która trwa koło dwóch tygodni, kiedy trzeba je ciągle zbierać i przerabiać. To jeszcze przede mną, a tymczasem maliny z kartonika i zapowiedź lata w postaci placuszków z malinami. Ciasto jest z nerkowców i mąki ryżowej, z dodatkiem mleka ryżowego – więc bezglutenowe i wegańskie. Maliny można zastąpić innymi sezonowymi owocami – truskawkami lub jagodami.
…