Lubię klasyczne polskie smaki. Nie pamiętam kiedy robiłam schabowego albo mielonego ale czasem lubię je zjeść, najlepiej z ziemniakami, buraczkami lub zasmażaną kapustą. Uwielbiam nowe smaki, testowanie przepisów, nieznane składniki. Ale od czasu do czasu potrzebna jest mi na obiad znana do bólu klasyka, żeby poczuć korzenie. Sama nie przygotowuję takich dań z dwóch względów: wiem, że smakowo będą odbiegać od tych robionych przez mamę czy babcię, tych zapamiętanych z dzieciństwa albo dlatego, że za dużo jest z nimi roboty. I tak jest w przypadku gołąbków – które bardzo lubię ale chyba nigdy nie zrobiłam ich sama w domu. Ale połączenie mięsa mielonego, sosu pomidorowego, kapusty i ryżu uważam za bardzo trafione więc mam opracowane wersje gołąbków dla leniwych – robię je w formie zapiekanki (warstwy kapusty przełożone mięsem i zalane sosem) albo w formie zupy. Zupa gołąbkowa w moim wydaniu to pomidorowa z ryżem i z klopsikami – a kapustę dodaję albo to klopsików, albo przesmażoną do zupy. Roboty może nie jest z tą zupą tak zdecydowanie mniej (bo pulpeciki trzeba wyrobić, uformować, ugotować/usmażyć i do tego zrobić zupę) ale omijam w nich etap, który w przypadku gołąbków jest dla mnie najgorszy- obgotowywanie kapusty i zawijanie w nią mięsa.
…