Ryba… temat ciężki. Wiadomo, że powinniśmy jeść je przynajmniej raz a najlepiej 2-3 razy w tygodniu. Że mają wysoką wartość odżywczą, że zawierają kwasy omega-3 wzmacniające odporność, działające przeciwzapalnie itd. I że dzieci szczególnie potrzebują ich do zdrowego rozwoju. Ale przy tym cała kwestia fatalnej dostępności ryb świeżych, słabej jakości mrożonych- no i przede wszystkim OŚCI- wizja malucha dławiącego się ością mrozi krew w żyłach rodziców.
Niestety nie mam rozwiązania na żaden z tych problemów. Z kwestią ryb po prostu trzeba się zmierzyć. Wolę mrożony filet z dobrej ryby niż wątpliwej jakości ‘świeżą” rybę. Zwykle wybieram filety z sandacza.
Jedno z rybnych dań, którymi karmię Emilkę jest to risotto z rybą i szpinakiem. Jest ono nie tylko łatwe w przygotowaniu (chociaż nie ominiecie etapu wyciągania ości:) i pyszne, ale również zawiera wspomniane wyżej kwasy omega, które wspomagają rozwój zdolności komunikacyjnych u maluchów, a także pracę całego układu nerwowego. Takie danie jest również pełne witamin i minerałów, zatem nie ma co szukać wymówek, tylko trzeba je przygotować i przekonać się, jak smaczna może być taka rybka.
…