W tym momencie naszego wspólnego z Emi, kulinarnego egzystowania ciągle jest niewiele takich obiadów gdzie jednym gotowaniem „załatwiam” dwa obiady –dorosły i dziecięcy. Ciągle unikam doprawiania solą i pieprzem jej dań, ale to najprostsze do ogarnięcia bo można odłożyć dla dziecka potrawę przed ostatecznym doprawieniem. Często jemy dania tajskie, bardzo ostre których nie można doprawić na końcu bo zaczynają się od podsmażenia pasty curry. Też mam obawy przed podawaniem jej potraw ze zbyt aromatycznymi przyprawami (chociaż może bezzasadnie bo kiedyś zjadła całą zupę dyniową z imbirem, chilli,czosnkiem, kolendrą i kurkumą, przygotowaną dla nas – którą tata podał jej przez przypadek zamiast jej wersji zupy dyniowej bez przypraw). Staram się unikać podawania jej potraw smażonych. Emi ciągle też ma problem z mięsem a raczej z jego przeżuwaniem więc większość mięsa w jej diecie to mięso mielone. Odpadają więc gulasze, pieczenie, duszone mięsa etc. Oczywiście większość tych mięs można wykorzystać, zmielić i dodać do jej dania (i tak robię) ale prawda jest taka, że jeszcze często jest tak, że dla niej gotuję oddzielne danie a dla nas oddzielne.
Uczę się jednak sposobów jak mimo wszystko unikać robienia dwóch oddzielnych obiadów i idzie mi coraz lepiej.
Stąd bierze się ten cykl przepisów – w 2 wersjach. Czyli dania ze składnikami odpowiednimi dla dziecka, ale dzięki podrasowaniu poprzez odpowiednie doprawienie albo dodatki tak samo dobre dla dorosłych.
Tak jest z tą zupą. Pomidorówka, z pieczoną papryką i żeby była bardziej pożywna – z ryżem. Doprawiona dodatkowo w wersji dorosłej ostrym ziołowym jogurtem.
- 2 cebule
- 3 ząbki czosnku
- 3 papryki czerwone
- 100 g ryżu
- 3 puszki pomidorów w zalewie ( krojone albo całe)
- sok z limonki
- oliwa
- sól, pieprz
- >>>w wersji dorosłej
- 30 ml jogurtu naturalnego
- garść ziół ( przede wszystkim kolendra, dodatkowo szczypiorek i/albo mięta i/albo natka pietruszki)
- łyżeczka ostrego sosu ( tabasco albo tajski chilli)
- skórka z ½ limonki
- Z papryk wykroić ogonek robiąc a papryce okrągły otwór, wytrząsnąć z wnętrza pestki. Ułożyć paprykę na blasze wyłożonej folią alumieniową i wstawić do piekarnika nagrzanego do 220 stopni z funkcją grillowania. Opiec paprykę z każdej strony aż popęka i lekko sczernieje. Wyjąć papryki z piekarnika i gorące przełożyć do szczelnej torebki foliowej albo zamykanego pojemnika plastikowego. Odstawić do przestygnięcia.
- Obrać i pokroić cebulę, można sobie pozwolić w krojeniu na niedbałość bo i tak wszystko zostanie potem zmielone. Posiekać czosnek.
- W garnku na oliwie podsmażyć cebulę aż się lekko zarumieni, dodać czosnek, smażyć jeszcze minutę i dodać ryż. Prażyć ryż przez ok 2 minuty często mieszając. Zalać wszystko 400 ml wody i gotować 5 minut. Dodać pomidory i gotować kolejne 15 minut. Zestawić z ognia.
- Obrać paprykę ze skórki, dodać do garnka. Dodać też trochę kolendry i jak używamy natki pietruszki i zmiksować całość na gładki krem. Dodać sok z limonki.
- Tu się kończy etap dziecięcy.Jeżeli używacie soli w daniach dla dziecka to można trochę posolić. Odlać część do oddzielnego pojemnika.
- Resztę zupy doprawić solą i pieprzem.
- Do malaksera wlać jogurt, dodać zioła, skórę z limonki oraz ostry sos i posolić. Zmiksować.
- Wersję dorosłą podawać z kilkoma łyżkami ziołowego jogurtu na wierzchu i opcjonalnie kilkoma kroplami oliwy.
tasma says
Już nie mogę doczekać się realizacji – pędzę na targ po składniki!
cookingforemily says
daj znać jak smakowało:)
Ewa says
Hej, Fajne sa te Twoje przepisy 🙂 Ale zastanawia mnie jedno… dlaczego uważasz, że zioła („kolendra, dodatkowo szczypiorek i/albo mięta i/albo natka pietruszki”) czyjogurt naturalny i skórka limonki mogą być szkodliwe dla dwuletniej dziewczynki? U mnie zioła to obowiązek każdego dania dla małej i tak samo – każdego deserku obowiązkiem jest jogurt naturalny 🙂 Zle Twoja córka reaguje na przyprawy czy może nie nadają sie faktycznie dla malego dziecka? (o czym mi nie wiadomo).
cookingforemily says
Ewa, Miło mi że tu trafiłaś:)
Co do Twoich pytań – nie uważam że zioła są szkodliwe dla małego dziecka, wręcz odwrotnie- zawsze dodaję natkę pietruszki, koperek albo inne świeże zioła do jej dań. Staram się nie solić jej dań więc to dobry sposób żeby nabrały smaku. W tym przepisie też przecież jest kolendra/natka pietruszki w etapie dla dziecka. Co do jogurtu zgadzam się całkowicie że jest odpowiedni dla małych dzieci – zgodnie z zaleceniami pediatrów i schematami żywienia powinien być wprowadzany już po 10 miesiącu życia.
W tym akurat przepisie jogurtowa polewa jest w etapie dla dorosłych ze względu na tabasco które jest jednak za ostre dla tak małych dzieci.
Co do przypraw tak generalnie – to staram się nie dosalać jej dań ( tylko ze względu na to, że sól nie jest zdrowa) ale też nie podchodzę do tego restrykcyjnie, czasem podjada nasze normalnie przyprawione solą dania. Jeżeli chodzi o inne przyprawy to stosuję w jej daniach. Mam tylko obawy że jak zastosuję dużo aromatycznych przypraw, jak czasem stosuję w naszych daniach – jak mielona kolendra, kurkuma, kmin rzymski, papryka etc.- to po prostu będzie dla niej za dużo i nie będzie jej smakować bo normalnie jada raczej łagodnie. Nie chodzi o szkodliwość tylko raczej plucie zupą. Chociaż tak jak pisałam – być może jest to bezzasadne bo zjadła kiedyś super ostrą i aromatyczną zupę z dyni i nic jej nie było:) Na pewno prędzej czy później to stestuję:)
Paulina says
Dlaczego ja dopiero teraz odkryłam ten blog!? Jestem pod ogromnym wrażeniem! Niesamowite zdjęcia, świetne przepisy! Od dziś u mnie numer jeden. Zapisuję i realizuję pomysły. Dodam tylko, że też mam trzyletniego synka, i dopiero po urodzeniu uświadomiłam sobie jak mało wiem na temat zdrowej diety. Dziś analizuję składy, dużo czytam, moja biblioteczka zapełniła się nowymi pozycjami o tematyce kulinarnej. Gratuluję i podziwiam. Będę zaglądać częściej. Pozdrawiam 🙂
cookingforemily says
Miło mi to czytać:) zapraszam i życzę pysznych kulinarnych przygód razem z nami:)
Monika says
Fajny przepis :). Ja też nie solę zup dla mojego 4 latka :).