Bób to dla mnie kwintesencja wczesnego lata. W głowie od razu układa mi się obok chłodników i koktajli z malin i jagód. Szparagi, botwinka i bób to seria na którą co roku najbardziej czekam. W warzyw sezonowych jeszcze tak bardzo oczekuję tylko dyni. Oczywiście najlepszy to po prostu ugotowany i wyłuskiwany jeszcze gorący z łupinek. Po pierwszym jednak zachwycie młodym bobem i kilkoma kilogramami zjedzonymi właśnie w ten sposób przychodzi ochota na coś więcej. A bób może mieć wiele wcieleń i świetnie radzi sobie w sałatkach, zupach czy zmiksowany na pastę albo przerobiony na kotleciki. Moja dzisiejsza propozycja to kotleciki z bobu i ziemniaków – proste w wykonaniu, chociaż trochę pracochłonne ze względu na konieczność obrania bobu. Efekty są jednak bardzo smaczne więc warto. W smaku przypominają trochę falafel (też dzięki przyprawom). Zjedliśmy je z jogurtem (w wersji dorosłej wymieszanym z ostrym sosem chilli) oraz sałatką z kapusty pekińskiej, pomidora i natki pietruszki.
- ½ kg ziemniaków
- 800 g bobu
- garść natki pietruszki i bazylii
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżeczka mieszanki ziaren: kmin, kolendra i koper włoski
- sok z połowy cytryny
- 1 jajko
- sól pieprz
- opcjonalnie bułka tarta do obtaczania,
- olej do smażenia
- Ziemniaki ugotować, lekko przestudzić i rozgnieść (np przez praskę).
- Bób ugotować, przelać zimną wodą i obrać z łupinek. Tak samo jak ziemniaki rozgnieść ( ja rozgniatałam widelcem).
- Ziarna uprażyć na suchej patelni i następnie rozgnieść w moździerzu.
- Czosnek przepuścić przez praskę a zioła posiekać.
- Wszystko razem wymieszać razem z jajkiem, posolić i popieprzyć. Masa musi stężeć w lodówce przynajmniej godzinę.
- Z masy ulepić kotleciki, obtoczyć w bułce tartej (w wersji bezglutenowej pominąć bułkę) a następnie smażyć je na oleju około 10 minut z każdej strony.
- Podawać z jogurtem (dla dorosłych wymieszanym z ostrym sosem chilli) i sałatką.
Dodaj komentarz