Powoli się specjalizuję w przemycaniu zielonego do dań Emilki. Przenigdy nie zjadłaby ona liści szpinaku surowych czy zblanszowanych a jednak szpinak je dość często- zmiksowany w zupach, sosach, pesto czy dodany do kotlecików. Te naleśniki szpinakowe to mistrzostwo zielonego przemytu – zdradza je jedynie kolor a w smaku zupełnie go nie czuć. Do ich przygotowania użyłam resztek mąk, które miałam w szafce – wyszła mieszanka pszennej białej i razowej z gryczaną – bardzo udana. Jak jednak nie macie takich mąk możecie użyć tylko białej lub tylko razowej, a i z samą gryczaną też powinno się udać.
A środek? To już inna bajka. Tu polecam ponieść się fantazji. Emilka swoje zjadła z żółtym serem, szynką i pomidorami. Ja swoje zjadłam z podsmażonymi wcześniej na maśle szparagami i jajkiem. Obie wersje były świetne, przysmażone na patelni- chrupiące na zewnątrz a w środku ciągnące (ser) lub płynące (jajko). Inne pomysły: ricotta wymieszana z jajkiem i szczypiorkiem (trzeba dłużej zapiec żeby jajko się ścięło) lub baiły serek z łososiem.
- 100 g szpinaku
- 2 szklanki mąki– u mnie była to mieszanka pszennej, pszennej razowej i gryczanej
- 1 szklanka mleka ryżowego
- 1 szklanka wody gazowanej
- ⅓ łyżeczki soli
- 1 łyżeczka oliwy
- 2 jajka
- Szpinak umyć i wysuszyć.
- Wszystkie składniki naleśników umieścić w blenderze i zmiksować na gładką masę. Odstawić na minimum 30 minut.
- Smażyć naleśniki na oliwie lub oleju kokosowym.
- Propozycje nadzienia:
- #Szparagi i jajko
- #Ser, szynka i pomidor
- #Ser biały/ricotta wymieszana z jajkiem i szczypiorkiem
naleśniki przepis says
Twoje naleśniki wyglądają pysznie, bardzo fajny przepis 🙂
Iwona says
Wyszły pyszne:) użyłam mleka sojowego bo nie miałam ryżowego, i wyszły naprawdę dobre:)
Zastanawiam sie tylko czy ten szpinak to zachowuje swoje witaminy po takim smażeniu na gorącym oleju? Jak Pani uważa?
cookingforemily says
przy obróbce termicznej zawsze straci część witamin, tak samo przy gotowaniu czy duszeniu. No ale coś tam zostaje:) u nas taki świeży nie przejdzie, no chyba że w koktajlu z czymś słodkim ale to też zależy od humoru bo generalnie kolor zielony jest podejrzewany o najgorsze:)
Aga says
A jakie warzywa byś jeszcze polecała do przemycania w ten sposób? Bo u mojej 2-latki te zielone naleśniki to hit, chociaż na szpinak w innej formie od razu reaguje „nie lubiem” 😉 Ostatnio w ogóle warzywa są u niej na cenzurowanym, więc szukam sposobów na przemyt 🙂
Pozdrawiam.
cookingforemily says
U nas warzywa też są mocno na cenzurowanym. Ja przemycam najczęściej do kotlecików, pesto do makaronu a ostatnio jest tolerancja na zupy-krem ( jak nie widać kawałków to jakby ich nie było). Świeże warzywa natomiast daję do soków i smoothie (szpinak, jarmuż, burak, marchewka).
Do tych naleśników możesz też zamiast szpinaku dodać jarmuż właśnie, jest jeszcze zdrowszy niż szpinak chociaż trudniej go rozdrobnić.