Wiem, że jest to blog o gotowaniu dla dzieci, ale dzieci dziećmi a rodzice czasem muszą przyjąć jakieś %:) A zimą procenty najlepiej przyjmować w postaci grzańca. Nic tak nie ogrzeje i nie poprawi humoru jak grzane wino z mnóstwem aromatycznych korzennych przypraw. Ja do swojego dodaję jeszcze podpieczone w piekarniku i skarmelizowane pomarańcze i cytryny. Pomysł ten podpatrzyłam w którymś ze świątecznych wydań magazynu Jamiego Olivera i od tej pory jest to mój ulubiony przepis na grzaniec. Ja do swojego daję zwykle tylko wino, ale w razie potrzeby można do niego chlusnąć trochę mocniejszego alkoholu – rumu albo sherry. Zima już chyba powoli odpuszcza, ale ostatecznie nie potrzebujemy mrozów, żeby napić się grzańca.
- 3 pomarańcze
- 2 cytryny
- 40 goździków
- kawałek imbiru ( ok 2 cm)
- ⅓ łyżeczki gałki muszkatołowej
- laska cynamonu
- 2 butelki wina czerwonego słodkiego lub półsłodkiego
- opcjonalnie: chlust mocniejszego alkoholu jak sherry lub rum
- kilka łyżek cukru ( w zależności od rodzaju wina)
- pomarańcza do przybrania
- Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
- W każdą cytrynę i pomarańczę powkładać goźdzki ( po 8 na owoc).
- Włożyć owoc do piekarnika i piec ok 15 minut.
- Wyjąć, lekko przestudzić i wyjąć goździki.
- Do garnka wlać wino, włożyć 5 goździków, gałkę, starty imbir i cynamon.
- Doprowadzić do wrzenia, dodać cukier i owoce, chwilę podgotować, mieszać aż cukier się rozpuści. Cukru dodać w zależności od upodobania.
- Łyżką porozgniatać cytryny i pomarańcze, żeby uwolnić soki.
- Sitko wyłożyć gazą.
- Przelać przez nie wino, wygniatając dobrze sok z owoców.
- Podawać z kawałkami świeżej pomarańczy.
Iwona says
Gdy jest zimno grzane wino to jest to : )