Jestem wielką fanką kaszy jaglanej. Żałuję tylko, że odkryłam ją tak późno – po narodzeniu Emilki właściwie. Jestem neofitką w tym uczuciu do jaglanki, bo kiedyś właściwie dla mnie nie istniała, wydawała mi się nijaka i bez smaku.
Na etapie rozszerzania diety Emilki, zaczęłam czytać o kaszy jaglanej i otworzyły mi się oczy (i serce) dla tej chyba najzdrowszej z polskich kasz. Żeby nie zanudzać, szybki skrót jej właściwości i dobroci: odkwasza i oczyszcza organizm, wzmacnia odporność, działa antywirusowo i wysuszająco, więc świetnie się sprawdza jako jedzenie podczas przeziębień i katarów, jest też pomocna przy leczeniu niestrawności, zawiera lecytynę która wpływa na pamięć i reguluje poziom cholesterolu we krwi, jako jedyna z kasz zawiera krzemionkę, która ma leczniczy wpływ na stawy, ale też świetnie wpływa na wygląd włosów, paznokci i skóry. Nie zawiera też glutenu więc może być ważnym składnikiem diety dla osób z nietolerancją glutenu. Robi wrażenie, nieprawdaż?
No i przede wszystkim świetnie nadaje się jako pokarm dla dzieci. Zagościła więc na dobre w menu Emilki – najczęściej w postaci śniadań, ale też jako zagęszczenie zup, dodatek do mięs i sosów. Powoli też zaczęła się wdzierać do „dorosłego” gotowania i muszę przyznać znajduję coraz więcej zastosowań dla niej. Sama w smaku dość niewyraźna, świetnie przyjmuje inne aromaty i smaki.
Wracając do śniadań Emilki:
Zwykle gotuję ok. szklankę kaszy i przechowuje ją potem ugotowaną w lodówce przez kilka dni.
Kaszę trzeba pozbawić goryczki – można ją kilkakrotnie przepłukać w ciepłej wodzie przed gotowaniem. Ja jednak, żeby zachwać jej właściwości wysuszające ( szczególnie istotne przy katarach) najpierw ją prażę w garnku bez dodatu tłuszczu. Trzeba ją prażyć kilka minut, często miezszając żeby się nie przypliła aż zacznie wydawać lekko orzechowy zapach. Potem trzeba ją wypłukać ( wlać wodę do garnka z kaszą i po przemieszaniu odlać). Tak przygotowan kaszę zalewam wodą o objętości dwa razy większej niż ilość kaszy i gotuję ok 15 minut. Kaszę należy gotować pod przykryciem bez mieszania. Sprawdzam tylko lekko widelcem czy się woda nie wygotowała i w razie potrzeby dolewam trochę wody. Jak będzie już miękka to zostawiam z ognia i dodaję łyżkę masła. Jak masło się roztopi to spulchniam całość widelcem.
Taka jaglanka wytrzyma w lodówce ok 1 tygodnia. Potem wystarczy zmiksować ją z gorącym mlekiem i dowolnymi dodatkami. Czasem też dodatkowo ją podgrzewam (szczególnie zimą).
Dzięki temu przygotowanie jaglanki na śniadanie rano nie zajmuje więcej czasu, niż przygotowanie kaszki z torebki. Co jest bardzo ważne, bo głodne dziecko z rana potrafi dość głośno to manifestować.
Sama kasza jest może mało pociągająca w smaku, ale dzięki różnym dodatkom można otrzymać w zasadzie codziennie inne śniadanie. U nas najczęściej są to:
#połowa jabłka (starte jabłko gotuję z kaszą) i szczypta cynamonu, można dodać trochę miodu.
#kakao albo kostka gorzkiej czekolady (rozpuszczona w gorącym mleku), połowa rozgniecionego banana
# kilka daktyli, namoczonych uprzednio w gorącej wodzie i zmiksowanych z kaszą
# suszone śliwki i cynamon (to dobra wersja przy zaparciach)
Zachęcam jednak do eksperymentów z innymi owocami suszonymi i świeżymi, bo kasza łaskawie przyjmuje wszelkie smaki.
A o nieśniadaniowych zastosowaniach jaglanki napiszę innym razem, a raczej innymi razami, bo na pewno zagości tu nie raz☺
Inne przepisy na śniadaniową jaglankę:
Jaglanka z truskawkami i migdałami
Imbrowo-cynamonowa jaglanka z karmelizowanymi jabłkami
Serniczek jaglany z nerkowcami i truskawkami
Didam says
Hej, dopiero zaczynam przygode z kasza jaglana i w ogole z gotowaniem 🙂 Mozesz doprecyzowac jakie jablko dodajesz? Surowe? Starte? Wszystko jedno? 🙂 Dzieki!
cookingforemily says
Surowe, starte. Powodzenia:)
asiorek says
hej, a czy gotowanie bez przykryca i mieszanie w trakcie (tak robilam do tej pory) ma jakiś istotny wpływ na właściwości kaszy?
cookingforemily says
Na właściwości nie ale na pewno na konsystencję. Dzięki takiemu gotowaniu ( bez mieszania i pod przykryciem) kasza będzie pulchna i sypka, podobnie jest np. z ryżem- gotowany bez mieszania, pod przykryciem będzie sypki. Kasza mieszana zbije się w masę i będzie sklejona. Jak gotujesz ją wyłącznie z przeznaczeniem na jaglankę do natychmiastowego zjedzenia to nie ma takiego znaczenia – po zmieszaniu z mlekiem paćkowata konsystencja nie przeszkadza wogóle. Ja jednak zwykle gotuję jej wiecej do różnego wykorzystania (czasem np. jako dodatek do mięsa na obiad) wiec wolę jak jest sypka i pulchna.
asiorek says
ja zazwyczaj zjadam od razu, ale wypróbuję Twoją metodę następnym razem 🙂 chciałam jeszcze zapytać o to prażenie, bo nigdy nie próbowałam, jedynie przelewam wcześniej suchą kaszę wrzątkiem – czy to prażenie ma w takim razie wpływ na właściwości?
cookingforemily says
Przelewanie kaszy wrzątkiem powoduje że pozbywa się ona goryczki. Natomiast dodatkowe prażenie jej sprawia, że zachowuje ona swoje właściwości wysuszające- co jest ważne w sezonie przeziębieniowym kiedy ciągle dzieci mają katar. Więc ja ją najpierw prażę a potem jeszcze przelewam.
asiorek says
super, na pewno wypróbuję, dzięki! 🙂
Patrycja says
Jaka firma kaszy najlepsza?
cookingforemily says
Patrycja, nie mam ulubionej… różne marki kupuje, często bio
magda says
mam pytanie o te prażenie rozumiem że na sucho w garnku tak? i w jaki sposób moge podgrzewać kaszę zostawiona w lodówce, nie mam mikrofali, no i ytanie czy taką kaszkę moge dodac do butelki z mlekiem modyfikowanym w celu np zagęszczenia na noc?
cookingforemily says
Prażenie na sucho w garnku.
Ja zawze gotuję kaszę na gęsto w wodzie, ona po wystygnięciu robi się zbita, właściwie masz bryłę kaszy więc następnego dnia biorę kilka łyżek tej kaszy z lodówki, miksuję blenderem ręcznym z mlekiem tak do konsystencji ciasta na placki i podgrzewam to w garnku na kuchence.
Myślę, że jak najbardziej możesz zagęszczać mleko niewielką ilością kaszy tylko musisz to dobrze zmiksować bo taka w grudkach może nie przejść przez smoczek albo nie pasować dziecku w konsystencji,
magda says
Jeszcze dopytam podgrzewasz jeszcze raz we wodzie tak? A no i kwestia miksowania z mlekiem, mój mały nie może białka mleka krowiego póki co to mogę z woda zmiksować czy np z mlekiem modyfikowanym troszkę? Przepraszam za głupie pytania, no i jestem za tym żeby podać kaszę jaglana właśnie a nie ryż czy kukurydzę, że 4 miesięczny może jaglaną piszą różnie ja myślę że jak mu nic nie będzie to ok.
cookingforemily says
Ja nie pamiętam kiedy zaczęłam podawać jaglaną, ale raczej później… nie wiem jakie są teraz zalecenia bo to sięzmienia z roku na rok:)
Myślę, że możesz zmiksować z wodą albo z mlekiem modyfikowanym jak będziesz podawała na początku.
Ja nie podgrzewam w wodzie tylko zmiksowane z mlekiem już w garnku, no ale ja mam 4 latkę obecnie więc już zupełnie inna instrukcja postępowania:))