Gotowanie dla Emilki bywa ostatnio bardzo frustrujące. Wydawało mi się kiedyś, że jak od maleńkiego będę ją wystawiała na różne smaki to potem będzie bardziej otwarta na nowości. I rzeczywiście jak miała roczek i więcej to próbowała wszystkiego, i więkoszość smaków jej odpowiadała. Teraz to się mocno zmieniło. Jej pierwsza reakcja na nowe dania to „nie chcę”, „nie spróbuję”, „nie dobre” (oczywiście wyrok wydany bez próbowania). I często wogole nie chce brać dania do buzi, a jak już pod długich negocjacjach jednak spróbuje to często kończy sie pluciem ( jak nie zna smaku) chociaż czasem zaskakuje i zjada całość. W przedszkolu ponoć zjada wszystko chętnie i raczej nie ma z tym problemu. A w domu bywa bardzo różnie. Czasem mam wrażenie, że robi mi na złość gdy widzi jak mi na tym zależy, żeby zjadła to co ugotuję. Nie poddaje się jednak w wysiłkach i cały czas próbuję nowych dań i smaków. Chociaż przyznam się też, że bywa i tak, że po prostu gotuję gar pomidorowej bo to załatwia sprawę na kilka dni. A czasem przemycam jej nowe smaki ale w znanej i lubianej formie – np. w postaci klusek. Kluski zwykle się sprawdzają (chociaż jak w przypadku ostatnio goszczących tu klusek z jarmużem to się nie udało). Tym razem zrobiłam kluski vel kopytka ze słodkich ziemniaków z dodatkiem kaszy jaglanej i mąki orkiszowej ( w wersji bezglutenowej można ją zastąpić ryżową). My zjedliśmy je przysmażone na maśle z czosnkiem i szałwią a Emilka (chociaż oczywiście nie bez początkowego kapryszenia) w bardziej przyswajalnej wersji czyli po prostu przysmażone na maśle z dorobiną brązowego cukru.
Mam nadzieję, że to u niej przejściowy etap i moje starania zostaną w końcu nagrodzone. I siądziemy wkrótce z Emilką nad talerzem surowych warzyw z hummusem albo miską curry z ciecierzycy i szpinaku.
- Jeden duży słodki ziemniak- lub ¾ szklanki pure z pieczonego ziemniaka
- trochę więcej niż pół szklanki suchej kaszy jaglanej.
- 1 jajko
- 9 łyżek mąki orkiszowej
- spora szczypta soli
- do podania na słodko: masło i brązowy cukier
- do podania na słono: masło, szałwia i czosnek
- Żeby przygotować pure ze słodkich ziemniaków należy upiec słodkiego ziemniaka w całości w skórce w piekarniku – żeby się szybciej piec należy go ponakłuwać widelcem. Piec do miękkości w 180 stopniach.Potrwa to ok.30 minut. Można go upiec 1-2 dni wcześniej przy okazji jakiegoś dania w piekarniku.
- Przestygniętego ziemniaka obrać ze skórki i zmiksować na pure – do kopytek będzie potrzebne ok ¾ szklanki pure ziemniaczanego.
- Kaszę wrzucić do garnka i podprażyć na sucho przez kilka minut – aż zacznie wydawać orzechowy zapach, zalać 1 i ½ szklanki gorącej wody, przykryć i gotować na wolnym ogniu. Kaszy podczas gotowania nie należy mieszać tylko widelcem delikatnie sprawdzać czy kasza ma jeszcze wodę – w razie potrzeby dolać trochę wody.
- Jak kasza będzie miękka to przemieszać widelcem i odstawić do ostygnięcia. Kaszę można też ugotować dzień wcześniej lub użyć resztek gotowanych do innego dania. Będzie potrzebne 1 i ½ szklanki gotowanej kaszy.
- Pure z ziemniaków, kaszę jajko i sól umieścić w misce i zblendować.
- Dodać mąkę i wymieszać dobrze na gładkie ciasto – odstawić na 15 minut.
- Stół lub matę do wałkowania wysypać obficie mąką.
- Nabrać ok ⅕ ciasta ( trzeba to zrobić dużą łyżką bo ciasto będzie klejące) i wyłożyć na stolnice – uformować obtaczając w mące podłużny wałek.
- Ciasto nie jest zwarte tylko się lepi, ale jak dodamy więcej mąki będzie twarde więc trzeba sobie radzić obtaczając je w mące.
- Uformować 5 wałków i każdy z nich pokroić na ok 2 cm kawałki. Następnie na każdym kawałku odcisnąć wzorek widelcem.
- W garnku zagotować wodę – gotować kopytka w 2 partiach – ok 2 minut od wypłynięcia na powierzchnię wody.
- Podawać na słodko podsmażone na maśle i posypane brązowym cukrem.
- Lub podawać na słono: na patelni rozpuścić masło, dodać pokrojony ząbek czosnku i kilka liści szałwii – krótko podsmażyć kopytka.


Ja na takie kopytka wcale bym nie narzekała:))
Fajny przepis
to mi się podoba:)
Ale dobro!
Niestety, nic z tego nie wyszlo. Czytając przepis myślałam, ze kopytka to nic prostszego. Przeliczylam się! Kopytka mnie pokonały. Masa zbyt rzadka, po ugotowaniu rozpadły się na wiele mniejszych kawałków.
Masa z tego przepisu może różnić sie w konsystencji w zależności od wielkosci ziemniaka lub tego jak ugotowana jest kasza( w sensie ile wody w niej pozostalo) wiec ilość maki potrzebnej do zlepienia jest umowna. Jak po przygotowaniu ciasta jest ono za rzadkie to warto dodać wiecej mąki. Przykro mi że Ci nie wyszło. Mam nadzieję , że to Cię nie zniechęci do wypróbowania innych przepisów. Pozdrawiam
Uwielbiam to danie, a właściwie moja mała Gwiazda. Robię często, oczywiście na słodko, ponieważ moja gwiazdeczka prawie nie jadą dań na słono. Ona z tych opornych przy rozszerzaniu diety.
Mam jednak pytanko: jak długo mozna je trzymać w lodówce? Dzień, może dwa lub trzy?
Dwa dni to na spokojnie, myślę, że do trzech też dadzą radę. Ewentualnie możesz zamrozić bo one bardzo dobrze się mrożą.
Witam, jaką mąką mogłabym zastąpić mąke owsianą ? chodzi mi przede wszystkim o mąki ,które nie zawierają glutenu. pozdrawiam 🙂
Myślę, że mieszanka ryżowej z ziemniaczaną powinna być ok, jak w tym przepisie http://cookingforemily.pl/2015/04/kluski-z-kaszy-jaglanej-z-ricotta/
Sukces wreszcie mi się udało zrobić rewelacyjne kopytka moja roczna córka zajada czekam na resztę rodziny z miękkimi ,delikatnymi kopytkami rozpływających się w ustach .probowalam już kilka Twoich przepisów ale zawsze było ze te moje czyli mniej zdrowsze są lepsze .Wkrotce robię kolejne podejście do kopytek ze szpinakiem i riccota . Odnośnie tego przepisu ja bataty piekłam nie 30 min a 60 bo były twarde
Cieszę się że Wam smakowało.
Pewnie miałaś większe i może starsze ziemniaki stąd ta potrzeba pieczenia dłużej. Warto je dobrze ponakłuwac widelcem to wtedy szybciej się upieką.
Z mojego doświadczenia wynika, że niezdrowe rzeczy zwykle są smaczne;)) warto jednak czasem iść na kompromis
super przepis! dziękuje!
dziękuję!
a można dodać ugotowanego i zblendowanego batata?
Można, z tym że gotowany ziemniak może mieć więcej wody – wtedy można pure trochę odparować na suchej patelni, albo dodać trochę więcej mąki- na wyczucie, żeby z masy można było robić kopytka