I jak po świętach? Odpoczęci, najedzeni, przejedzeni jak nakazuje tradycja? Cieszę się, że u nas w domu odeszło się już od przygotowywanie jedzenia na zapas, jakby święta trwały miesiąc a nie dwa dni, chociaż i tak jest go oczywiście za dużo. Nasze absolutne minimum słodyczowe to przynajmniej dwa mazurki mojej siostry, babka cytrynowa mojej mamy i moja pascha… Poza tym oczywiście wędliny domowej roboty, klasyczna sałatka jarzynowa, żurek mamy Bartka, danie mięsne na pierwszy dzień świąt, danie mięsne na drugi dzień świąt- tym sposobem lodówkę mam pełną i pewnie zjemy to w okolicy czwartku najwcześniej. A jak to zjemy to organizm będzie wołał o lekkie warzywne dania, sałatki i smoothie.
Z myślą o takim lekkim, poświątecznym gotowaniu zostawiam Wam dziś przepis na prostą zupę. Jak będziecie mieć przejedzone wszyskie zapasy świąteczne, żurki i mięsiwa to świetną odmianą obiadową będzie zupa brokułowa z białą fasolą i pesto. Bardzo prosta w wykonaniu, małoskładnikowa, treściwa (dzięki zmiksowanej fasoli) ale też lekka. No i rozgrzewająca… co przy obecnej aurze też ma zaczenie. Oby do wiosny;)
…