Zwykle jak czytam przepis to jestem w stanie wyobrazić sobie smak dania. Często od razu kombinuję co czym zamienić, co dodać, albo że coś mi w przepisie nie pasuje. Wyobrażam sobie jak danie będzie smakować. Nie dotyczy to jednak przepisów Yotama Ottolenghi (o ile tak się odmienia jego nazwisko;). Często jest tak, że czytam przepis i nie mam pojęcia jak danie będzie smakować. A czasem jest tak, że czytam przepis i myślę, że to nie może dobrze smakować. Mam jednak do niego ogromny kredyt zaufania i nauczyłam się, że mimo, że mi się coś wydaje nie do połączenia to trzeba tym bardziej spróbować przepisu bo będzie z tego coś ciekawego. Uwielbiam jego przepisy, połączenia smaków, kocham wszystkie jego książki. To dla mnie najbardziej inspirujący kucharz obecnie. Niedawno wyszła jego nowa książka „Nopi” w której dzieli się popularnymi przepisami ze swojej restauracji. Jeszcze jej nie mam i jestem jej bardzo ciekawa. Na szczęście niedługo święta, siostra czytasz to?
Dziś podaję przepis na jego placki z kaszy quinoa ze szpinakiem. Idealnie trafiły w moje podniebienie. Emilka nawet nie spróbowała… placki to dla niej zdecydowanie opcja na słodko i neguje istnienie innych wariantów. Jeżeli placka nie można zjeść z miodem to nie warto sobie zawracać głowy. Ja je pokochałam. Przepis pochodzi nie z książki ale ze strony The Guardian, gdzie ma on swoją cotygodniową kolumnę. Dla tych co Yotama nie znają to dobry start. Spróbujcie z nim pogotować a gwarantuję, że będziecie zachwyceni tak jak i ja. I każdą jego książkę można kupować w ciemno.
…